Czasami trzeba dotknąć dna by uwierzyć, że niemożliwe nie istnieje... Przesunąć horyzont - Martyna Wojciechowska
Tytuł: Przesunąć horyzont
Autor: Martyna Wojciechowska
Wydawnictwo: Burda książki
Wydanie: II
Liczba stron: 264
Data premiery: 23.09.2015
Choć
mamy nadal kalendarzową wiosnę to za oknem lato rozgościło się
na dobre. Najlepszym sposobem na ochłodę jest lektura, tym razem w
bardzo zimowym klimacie – Przesunąć horyzont autorstwa Martyny
Wojciechowskiej.
Myślę, że Martyny Wojciechowskiej nie trzeba nikomu przedstawiać. Dziennikarka, podróżniczka autorka książek i programów o tejże tematyce. Przede wszystkim jednak kobieta i to nie byle jaka bo na krańcu świata.
„Przesunąć horyzont” to swoisty zapis wyprawy na Mount Everest. Wojciechowska zdobyła najwyższy szczyt świata (8848 m n.p.m.)wraz z pozostałymi członkami ekipy Falvit Everest Expedition ( Janusz Adamski, Jura Jermaszek, Tomasz Kobielski, Bogusław Magrel, Simone Moro, Bogusław Ogrodnik, Wojciech Trzcionka, Martyna Wojciechowska, Darek Załuski) która miała miejsce w dwa tysiące szóstym roku. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, bo przecież „Góra gór” już przez niejednych została zdobyta i na pewno jeszcze wiele razy tak się stanie. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że półtora roku wcześniej Wojciechowska uległa bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu na Islandii, w konsekwencji czego miała złamany kręgosłup, lekarze nie dawali jej zbyt dużych szans na powrót do pełnej sprawności – zmienia postać rzeczy. Już we wstępie czytamy:
„Nie jest to
jednak książka tylko o górach ani tym bardziej o umieraniu! Raczej
o celebracji życia, o radości każdego dnia”
Nie jest to jednak książka banalna, wręcz przeciwnie. Pierwsze co czytelnik zauważ w czasie lektury to nie koloryzowana szczerość. Widać, że każde napisane w niej słowo jest autentyczne, niesie za sobą duży ładunek emocjonalny. Podróżniczka mówi otwarcie o tym jak wielką walkę musiała stoczyć z własną słabością zarówno tą fizyczną jak i psychiczną.
Jest to przede wszystkim pozycja książkowa na wskroś przepełniona refleksją o życiu. Wojciechowska snuj też rozważania na temat tego czy w sytuacji kiedy należy dokonać wyboru Ratować partnera za wszelką cenę czy iść dalej w pojedynkę na spotkanie z górą, o której marzyło się od wielu miesięcy a niejednokrotnie nawet lat
„Znów
przychodzi mi na myśl fragment wypowiedzi Wandy Rutkiewicz:Alpiniści
zaś narażają się na niebezpieczeństwo z własnego wyboru. Nie
wolno więc zakładać żywić oczekiwań wobec innych,że w sytuacji
zagrożenia życia narażą własne życie,by im pomóc. Nie powinni
wnosić w góry własnej słabości, licząc na siłę i pomoc
innych. Nie można swoim postępowaniem zmuszać ludzi do wyborów
ostatecznych.”
Wielką zaletą „Przesunąć horyzont” jest także prosty i zrozumiały język, dzięki tamu czytając można poczuć się tak jak byśmy byli uczestnikami wszystkich opisywanych tam sytuacji.
Dla mnie
osobiście jest to książka o tym, że każdą słabość można
przekuć w swój największy atut. Motywuje do działania, bo
przecież marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia!
Jednak bardzo rzadko przychodzi to łatwo. Potrzebna jest odwaga.
Uczy, że w zdobywaniu „Szczytów” naszego życia nie jest
najważniejszy sam fakt dotarcia do wyznaczonego przez siebie celu, a
droga, która do niego prowadzi.
„Weszłam
na najwyższą górę świata! Dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, że
to nie ma żadnego znaczenia, że jedyne, co jest ważne, to Droga.
Nie tylko droga na Everest, ale cała droga, którą pokonujesz w
sobie, wewnętrzna motywacja, a potem cała przemiana, jaka się w
tobie dokonuje.”
Podsumowując jeśli poszukujesz lektury, która będzie dla ciebie solidnym zastrzykiem energii do działania. Ta książka to istny dowód, że niemożliwe nie istnieje. Napisana jest takim językiem, że czytanie jej to czysta przyjemność.
Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz