Miłość z powstańczą opaską na ręku... Magdalena Majcher -- W cieniu tamtych dni

Tytuł: "W cieniu tamtych dni"
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: Pascal
Liczba Stron: 368
Data Premiery: 01. 08. 2018 

Ostat­nie dni upły­nę­ły mi na nie­cier­pli­wym ocze­ki­wa­niu na pre­mie­rę naj­now­szej książ­ki au­tor­stwa Mag­da­le­ny Maj­cher pod ty­tu­łem „W cie­niu tam­tych dni”.

Mi­ko­łaj ja­ko kil­ku­let­ni chło­piec zo­stał po­rzu­co­ny przez mat­kę, od te­go cza­su je­go wy­cho­wa­niem za­ję­ła się bab­cia. Gdy pew­ne­go dnia chło­pak od­naj­du­ję na stry­chu sta­rą szka­tuł­kę nie ma po­ję­cia jak wiel­ki wpływ wy­war­ła na lo­sy naj­bliż­szych mu osób jej ta­jem­ni­cza za­war­tość.

Ja­ki zwią­zek ma je­go bab­cia Emi­lia z li­sta­mi, któ­re ni­gdy nie zo­stały wy­sła­ne? Kim jest Krzysz­tof, do któ­rego są one za­adre­so­wa­ne? W koń­cu ja­ki ma z tym wszyst­kim zwią­zek opa­ska po­wstań­cza z sierp­nia ty­siąc dzie­więć­set czterdzieste­go czwarte­go ro­ku?

Mag­da­le­na Maj­cher jest au­tor­ką po­wie­ści dla ko­biet po­ru­sza ona w nich głów­nie te­ma­ty zwią­za­ne z ma­cie­rzyń­stwem. Jak­że wiel­kie by­ło mo­je za­sko­cze­nie gdy na po­cząt­ku lip­ca w za­po­wie­dziach wy­daw­ni­czych zo­ba­czy­łam ko­lej­ny ty­tuł opa­trzo­ny tym na­zwi­skiem. Wy­star­czył mi je­den rzut oka na prze­pięk­ną okład­kę, i wie­dzia­łam cze­go bę­dzie ona do­ty­czy­ła a za­ra­zem, że bę­dzie to mój prio­ry­tet czy­tel­ni­czy na sier­pień.

Wy­da­wać by się mo­gło, że jest to po­wieść na tak zwa­ny re­set ta­ka nie­zo­bo­wią­zu­ją­ca, nic jed­nak bar­dziej myl­ne­go. Zde­cy­do­wa­nie jest książ­ka na­pi­sa­na emo­cja­mi, sło­wa są tyl­ko ich no­śni­kiem. Au­tor­ka po­tra­fi po­słu­gi­wać się ni­mi w spo­sób mi­strzow­ski. Nić fa­bu­lar­na po­pro­wa­dzo­na jest bar­dzo sub­tel­nie, dzię­ki cze­mu chwi­la­mi zda­rza­ło mi się za­po­mnieć o tym, że czy­tam po­wieść, a nie re­por­taż czy li­te­ra­tu­ra fak­tu. Du­żą za­le­tą jest tak­że brak wy­ide­ali­zo­wa­nych bo­ha­te­rów. Są to po­sta­ci na­ce­cho­wa­ne au­ten­tycz­no­ścią, nie po­zba­wio­ne przy tym swoje­go in­dy­wi­du­al­ne­go ko­lo­ry­tu.

Naj­waż­niej­sze w tej hi­sto­rii są war­to­ści, któ­re za­sta­ły wy­raź­nie uwy­pu­klo­ne. Pod­kre­śle­nie te­go, że mi­łość je­śli jest praw­dzi­wa po­mo­że czło­wie­ko­wi prze­trwać każ­dą na­wet naj­po­dlej­szą dzie­jo­wą bu­rzę. „W cza­sach, kie­dy zło i nie­na­wiść roz­pa­no­szy­ły się po ca­łej Eu­ro­pie, bar­dzo po­trze­bo­wa­li­śmy mi­ło­ści, bo nio­sła na­dzie­ję i po­zwa­la­ła za­cho­wać czło­wie­czeń­stwo. ”

Ko­lej­ny bar­dzo waż­nym aspek­tem, któ­ry zo­stał po­ru­szo­ny przez pa­nią Maj­cher jest świa­do­mość na­szej toż­sa­mo­ści. „Każ­dy z nas ma ja­kąś hi­sto­rię. Mu­sisz po­znać prze­szłość swo­jej ro­dzi­ny, aby zro­zu­mieć te­raź­niej­szość i dać szan­sę przy­szło­ści. ”

W koń­cu naj­waż­niej­sze War­sza­wa – w tym kon­kret­nym przy­pad­ku nie jest tyl­ko miej­scem ak­cji, a ci­chą bo­ha­ter­ką.

Mag­da­le­na Maj­cher po­ka­zu­je Pow­sta­nie z róż­nych per­spek­tyw, ale nicze­go nie oce­nia w spo­sób jed­no­znacz­ny. Zo­sta­wia oce­nę czy­tel­ni­ko­wi.

Pod­su­mo­wu­jąc „W cie­niu tam­tych dni” to książ­ka waż­na i po­trzeb­na czy­tel­ni­kom. Mam na­dzie­ję, że au­tor­ka z każ­dą ko­lej­ną pre­mie­rą bę­dzie trzy­ma­ła rów­nie wy­so­ki po­ziom co te­raz. Choć wiem, że nie bę­dzie to ła­twe, po­nie­waż tym ra­zem po­przecz­ka za­sta­ła po­sta­wio­na bar­dzo wy­so­ko.

Po­le­cam!

Komentarze

  1. Nie słyszałam o tej autorce, ale po tym wpisie chętnie się zapoznam się z jej twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przed lekturą tej książki także nie miałam styczności z twórczością pani Magdy

      Usuń
  2. Podobno w ciężkich czasach jeszcze bardziej ludzi ciągnęło do miłości.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz