Czy ta książka mną wstrząsnęła? Niebo na własność - Luke Allnutt

Tytuł: Niebo na własność
Autor: Luke Allnutt
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba Stron: 400
Data Premiery: 16. 07. 2018  
Jakiś czas temu przeglądając zapowiedzi wydawnicze, natrafiłam na pewną okładką, która natychmiast przyciągnęła mój wzrok. Zaraz też dodałam tą pozycję do mojej listy czytelniczych planów na najbliższy czas. Później pozostało mi już jedynie czekać na moment, w którym będę mogła osobiście się przekonać czy wnętrze najnowszej powieści autorstwa Luke Allnutt pod tytułem Niebo na własność jest tak samo przyciągające jak jej okładka.

Anna i Rob poznali się w czasie studiów, bardzo szybko okazało się, że ich relacja jest zdecydowanie czymś więcej, niż tylko zwykłą przyjaźnią.

Po jakimś czasie para przenosi się do Londynu, gdzie wiedzie spokojne i szczęśliwe życie razem ze swoim synkiem. Wszystko zmienia się jednak diametralnie kiedy pewnego dnia zachowanie chłopca zaczyna być niepokojące. Po serii wnikliwych badań diagnoza jest druzgocąca. Jack ma guza mózgu. Czy dziecku uda się wygrać walkę z chorobą? Jak w nowej sytuacji odnajdą się bliscy chłopca? Czy wszyscy, którzy pojawią się w ich otoczeniu mają prawdziwie czyste intencje?

Muszę przyznać, że jeśli chodzi o Niebo na własność moje oczekiwania były dość wysokie. Pomysł na fabułę autor miał dobry, schody pojawiły się jednak podczas jego realizacji. Po pierwsze mam tak wrażenie, że Luke Allnutt do końca nie potrafił się zdecydować co tak naprawdę chce napisać. Miała to być z założenia powieść inspirowana doświadczeniami autora. Tymczasem czytając nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mam przed sobą coś na kształt sprawozdania, w którym przedstawione zostały tylko suche fakty. Liczyłam, że nie będzie to książka opisująca różne emocje, a która będzie nimi napisana. Niestety się przeliczyłam. Być może jest też tak, że emocjonalność Nieba na własność zagubiła się gdzieś podczas tłumaczenia. Według mnie na dużą część tej książki Luke Alluntt nie miał pomysłu. Dobór głównych bohaterów w myśl zasady, że przeciwieństwa się przyciągają w tym konkretnym przypadku nie zadziałał na korzyść dla całości. On wiecznie z głową w chmurach. Ona z kolei cały czas postępuje w taki sposób, aby nawet w myślach nie złamać choćby najmniejszej z zasad, które żądzą jej życiem. Anna i Rob to postacie sztywne, pozbawione wiarygodności Ich relacja nie ma racji bytu. Chcę jednak zaznaczyć, że z zaciekawieniem śledziłam wątek związany z alternatywnymi metodami leczenia nowotworów.

Podsumowują, Niebo na własność autorstwa Luke Alluntt było zapowiadane jako książka, która poruszy i wstrząśnie nawet najbardziej twardym czytelnikiem. Mnie osobiście jakoś specjalnie nie poruszył, powiem więcej były momenty kiedy najzwyczajniej w świecie mnie nudziła. Zachęcam Was do tego abyście sami sięgnęli po ten tytuł i wyrobili sobie swoje własne zdanie na jej temat.

Komentarze

  1. Książka zupełnie nie w moim stylu, więc na pewno bym jej nie przeczytała, ale dzięki Tobie wiem, że nuc nie tracę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie cieszę się, że moja opinia się na coś przydała.

      Usuń
  2. Już kiedyś czarowano mnie pozytywnymi opiniami tej książki. Wręcz hipnotyzowano mnie, bym dała jej szansę i przeżyła coś niesamowitego, i równocześnie bolesnego. I w sumie dobrze się stało, że nie poddałam się tej presji, bo widzę, iż rzeczywistość maluje się innymi barwami. Także dalej wolę, aby ta książka była poza moim zasięgiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio mam dość czytania książek o chorobach.. strasznie dużo ich ostatnio ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, poza tym jesienią trzeba sobie wyszukiwać powodów do radości a nie do smutku. :)

      Usuń
  4. Ciężki temat, nie wiem czy teraz dałabym radę przeczytać ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że o tej porze roku, zdecydowanie lepiej czytać książki napawające optymizmem, ciepłe i przepełnione promieniami słońca :)

      Usuń

Prześlij komentarz